Specify Books Supposing Masakra Profana
Edition Language: | Polish |
Jarosław Stawirej
Paperback | Pages: 256 pages Rating: 2.87 | 52 Users | 8 Reviews

Details Based On Books Masakra Profana
Title | : | Masakra Profana |
Author | : | Jarosław Stawirej |
Book Format | : | Paperback |
Book Edition | : | First Edition |
Pages | : | Pages: 256 pages |
Published | : | 2011 by Wydawnictwo Krytyki Politycznej |
Categories | : | Unfinished. Religion |
Ilustration Toward Books Masakra Profana
Życie świętego to ciężka praca. Ani ze znajomymi nie wyjdziesz do klubu, ani z dziewczynami nie poflirtujesz. Nie można nawet potańczyć bez narażenia się wiernym. Nic tylko siedzieć i uzdrawiać. A przecież święty też człowiek.Gdy wziętemu brand managerowi dużej międzynarodowej korporacji ukazuje się Matka Boska, nie jest zachwycony. Ale nie przewiduje nawet części kłopotów, jakie go czekają w związku z tym, że został boskim wybrańcem. Nie dość, że jego dziewczyna tego nie akceptuje, a szefostwu przeszkadza krwawienie ze stygmatów, to będzie musiał zmierzyć się z hordą satanistów, kłusownikom przybliżyć podstawy mikroekonomii oraz poradzić sobie z nieuchronną sławą.
Wybranie Jezusa może być się rozsądną decyzją, lecz, co zrobisz, gdy Jezus wybierze Ciebie?
Rating Based On Books Masakra Profana
Ratings: 2.87 From 52 Users | 8 ReviewsCritique Based On Books Masakra Profana
Po ostatniej wyprzedaży w Nowym Wspaniałym Świecie, mamy w domu sporo książek Krytyki Politycznej. Co jakiś czas, żeby nie zaaplikować sobie tego wszystkiego jednocześnie, sięgam po którąś z nich. Ostatnio miałam ochotę na coś kontrowersyjnego, łamiącą tabu. Zdecydowałam się na książkę o jaskrawoczerwonej okładce, przedstawiającej pana z teczką, wpisanego w koronę cierniową.Chyba wystarczająco obrazoburcze, jak na moje aktualne potrzeby.Pan z teczką z okładki to "przystojny i błyskotliwy brandKto w Krytyce Politycznej postanowił wydać tę książkę i dlaczego? Autor może i pomysł miał niezły, opis zapowiadał lekturę przynajmniej potencjalnie ciekawą, ale nieistniejący talent pisarski i politowania godne poczucie humoru już na pierwszych stronach dały mi znać, że nie, to nie będzie interesująco spędzone popołudnie. I faktycznie nie było. Mogę mieć tylko nadzieję, że już nigdy w życiu nie zobaczę takiej ilości "?!", bo wezmę coś do pisania i będę kreśliła po czytniku.
Absolutny absurd! Absurdalny absolut! Totalna abstrakcja absolutności absurdu... Niczym skrzyżowanie "Telemaniaka" Jacka Dąbały z "Ferdydurke" Gombrowicza i programem wyborczym Partii Rządzącej. Książka doskonała, sama się czyta, na jednym wdechu. Albo wydechu.Zwykle po tak emocjonalnej, pochlebnej i przychylnej opinii spodziewacie się, drodzy czytelnicy, kompletu gwiazdek. Otóż tym razem muszę Was rozczarować daję w pełni zasłużone dwie gwiazdki.

Generalnie idea jest dość zabawna: oto bezbożnemu brand managerowi ukazuje się Matka Boska i nakazuje mu dawać świadectwo. Brand manager nie chce, bo to obciach. Dostaje stygmatów, co przerywa mu prezentację dezodorantów do odbytu.W praktyce jest to dzieło miejscami tylko zabawne. A między tymi miejscami jest fabuła prosta jak konstrukcja cepa, z finałowym wyjaśnieniem co autor chciał powiedzieć. Dobrze, że mamy to wyjaśnienie, bo gdyby nie ono, trudno byłoby ustalić.Typowa lektura pociągowa,
się uśmiałam....
Słabiutko. Autor bardzo chce być zabawny, niestety, dowcip na poziomie w najlepszym razie licealnym, wysilony, nieśmieszny, w zatrważającym zagęszczeniu. Dotarłam do 15% i mimo że byłam jeszcze nawet trochę ciekawa, jak potoczy się dalej historia, styl i poczucie humoru Stawireja mnie pokonały. Szkoda czasu.
Początek genialny, świetny pomysł. Do około 50 strony. Potem rzeczywiście masakra ;)Po ostatniej wyprzedaży w Nowym Wspaniałym Świecie, mamy w domu sporo książek Krytyki Politycznej. Co jakiś czas, żeby nie zaaplikować sobie tego wszystkiego jednocześnie, sięgam po którąś z nich. Ostatnio miałam ochotę na coś kontrowersyjnego, łamiącą tabu. Zdecydowałam się na książkę o jaskrawoczerwonej okładce, przedstawiającej pana z teczką, wpisanego w koronę cierniową.Chyba wystarczająco obrazoburcze, jak na moje aktualne potrzeby.Pan z teczką z okładki to "przystojny i błyskotliwy brand
0 comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.